poniedziałek, 4 marca 2013

sratatata

Bonżur. Poczucie winy każe mi się słowem usprawiedliwić.

Bez ściemy przez 3 tygodnie cierpię. Prze 1.5 tygodnia dzień w dzień faszerowałam się maxymalnymi dawkami paracetamolu i żarłam wszystko, co w jakiś sposób mogło mnie znieczulić (dobra, bardziej piłam niż jadłam). Nie lubię się żalić z powodów tak błahych, tym bardziej, że do bólu przywykłam w jakiś tam sposób dzięki rodzicielce, która przekazała mi w spadku 2 dni w miesiącu wyjęte z życiorysu najmniej. Okey, zdarza się, że 1. Także żadna nowość. Ale takich przykrości jeszcze nie doznałam ze strony swojej macicy, jakie zaoferowały mi nasze kochane ósemeczki, ząbki w sumie chuj wie komu potrzebne. Z jednej strony, z góry i z dołu, przystąpiły do ataku i bite pare tygodni autentycznie wykluczyły mnie z życia w cywilizowanym społeczeństwie.

Dzisiaj jest Dzień Zwycięstwa. Wreszcie poczułam się głodna, bo do tej pory czułam niewiele (prócz żądzy mordu). Pozwolę sobie nawet na optymistyczną wizję kanapki.. Bo zupki wchłaniane przez zaciśnięte zęby naprawdę mi mocno obrzydły.

Przepraszam za swoja nieobecność, za zaniedbania i za ten idiotyczny pamiętnikowy wpis. Banalny tema, że aż wstyd, a jednak tak prosta sprawa potrafi nie tylko wenę, ale też siły witalne od człowieka odseparować i to jak sprawnie. Mam nadzieję zaległości odrobić za dzień, dwa..

18 komentarzy:

  1. Do dentysty się chodzi! Szatan cię opętał, mówię ci. Tak naprawdę zęby to tylko przykrywka. No, ale widzę, że masz dar samoegzorcyzmowania. To dobrze, dobrze...
    Wybacz, ale jak widzisz, mój mózg również nie pracuje. :>

    OdpowiedzUsuń
  2. buahahaha :D od dentysty juz wole kombinerki i samodzielnie sie uporac z wrogiem :PP
    W nocy mam nadzieje nawiedziec Twoje blogi (bo widze ze jakis drugi jest, co przegapialam! muahahaha).

    Szatan po zęby przychodzi, to jest fakt. No. Albo na odwrót... :P

    Mózgi na offie, łączmy sie! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj, ósemki ponoć potrafiądać w kość, zatem życzę, żeby szybko dały Ci spokój! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej. Tu Kohaku z "Cień Wolności".
    Jakoś tak głupio pisać, ale nie kontynuuję już tego opowiadania. Chyba się trochę poślizgnęłam. Wielkie plany i zbyt mało Weny na to. Ha.
    Tak czy inaczej, zapraszam na to, co teraz próbuję pisać: http://strefa-wieloswiata.blogspot.com/
    Może mi się uda. Hm. xD
    Pozdrawiam, życzę Weny i powrotu do zdrowia, kobieto. [...z miesięcznym opóźnieniem, huh?]

    OdpowiedzUsuń
  5. Nooo, wybaczcie mi, ogarniam sie do kupy :P moja wyobraznia ciagle na najwyzszych obrotach pracuje tylko jeszcze przysiac trzeba ;P
    juz niemal ogarniam, niemal ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. pisz pisz pisz!!! Nie zaglądałam dawno przypomniałam sobie o twoim blogu a tu takie jęczenie.
    Przeżyłaś co cie nie zabiło to cie wzmocni i mam nadzieję na kolejny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  7. No kiedy, kiedy kiedy??? Kiedy następny rozdział, ostrzegam, że się zdenerwuję, wyjdę z komputera w wilczej postaci i zeżrę jak nie zobaczę kolejnej notki szybko!

    OdpowiedzUsuń
  8. No, Ryska, skopałaś mi dupsko, otwieram lapka ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Święta były, święcona woda nieco osłabiła me piekielne moce Antychrysta(ze względu na pojawienie się tej wody święconej w jajkach przeze mnie jedzonych) więc i nie miałam siły się rzucać, lecz moje piekielne ogary znów się budzą i wyją bo nie ma nowej noty!

      Usuń
  9. ale sie pisze, jak rodzne swoja cala przy stloe swiatecznym kocham :D trwa to dluzej, bo kreuje nowe postacie, kce sie przylozyc i juz , nie bij, nie tlumacze sie :D I juz wiem komu zadedykuje nexta :D:D :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i bardzo dobrze że piszesz! Chyba faktycznie muszę trochę przystopować, już druga osoba mówi mi że mam jej nie bić ;D Przykładaj się przykładaj! Zasłuż na tę wczesną Liebster Award.

      Usuń
  10. Haha, metody może zasilane wirtualna przemocą, ale za to skuteczne, powiedziałabym, ze nawet całkiem niezbędne w moim przypadku:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Będę cię dręczyć, dzień po dniu, noc po nocy, będę prześladować cię dopóty nie wstawisz kolejnej notki. A jeżeli usuniesz tego bloga bo kiedyś ci się znudzi to... porzuć wszelką nadzieję.

    OdpowiedzUsuń
  12. :D:D:D jestes niebywale skuteczna, otwieram worda i mam nadzieje, ze dzisiaj, badz w nocy w koncu uda sie juz dodac note ;) :***

    OdpowiedzUsuń
  13. no, prawie mi sie udalo ;P Ale nie dodam teraz, bo muszę notę przejrzeć, poprawić, wymodelować, a z zamknietymi oczami nie zrobie tego dobrze. Ale nastepna noc jest moja, watch me! :D

    OdpowiedzUsuń